Hej. Dzisiaj zaliczyłam krótki, ależ jakże udany wypad do Warszawy. Nie byłam tam chyba ze 4 lata.
Nie byłabym sobą gdybym czegoś nie kupiła. No i oczywiście tak się stało. Ale przecież nie mogłam wyjechać beż niczego prawda ?
Będąc w podziemiach Dworca Centralnego odwiedziłam jeden ze sklepów Świat Zapachów. Bardzo chciałam przetestować nową serię Grand Bazaar. Z trzech zapachów ostatecznie tylko jeden wpadł w moje posiadanie - Morrocan Argan Oil.
Nie jestem dobra w opisywaniu zapachów. Jednak by wam w miarę przybliżyć ten zapach, to mogę porównać go zapachem perfum starszej pani.
Info od producenta:
"Z nutą paczuli i drzewa sandałowego, egzotyczny zapach oleju arganowego tworzy wyjątkowo przytulną atmosferę."
Nie skradł mojego serca, powtórki nie będzie, jednak z pewnością wypalę w zimowe wieczory. Na tę porę roku idealnie się nadaje
Pokarze wam jeszcze kilka zdjęć mojego komika. Zdjęcia są kiepskie ale cały jego urok oddany. Uwielbiam go. To biały kominek Yankee w kwiaty. Jeśli ktoś się zastanawia na zakupem, to polecam ;)
Ocena 3/5
Jeśli chodzi o dwa pozostałe zapachy Oud Oasis, Frankincense, to wąchałam je na sucho. Już wiem, że Franki nie dla mnie, to bardzo mocny i duszący zapach, a Oud zakupie przy następnej okazji. Pachnie jak karmel albo coś pomiędzy Amber Moon a Honey Glow.
Znacie wszystkie trzy zapachy tej serii? Jakie są wasze odczucia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz