Przepadłam i ja...:) Wiele zachwytów na temat zapachowych świec, wosków YC można przeczytać na blogach. Musiałam osobiście sprawdzić co takiego w nich jest, że jak raz spróbujesz to przepadniesz. Wam polecam to samo, bo ciężko opisać to co czuć, gdy taki wosk palimy w kominku.
Swoje woski kupiłam w Radomiu w M1 na stoisku "Pachnącej Wyspy". Cena za jedną sztukę to 7 zł. Wybór zapachów przeogromny. Na pierwszy ogień poszedł Black Coconut. Następnie dokupiłam Cranberry Ice i Champaca Blossom. Ale to dopiero początek...
Cranberry Ice to jest killer. Tak mocnego zapachu jeszcze nie miałam. Wystarczy chwilka palenia by cały pokój a nawet inne pomieszczenia wypełniły się cudownym słodko-kwaśnym aromatem. Nawet na drugi dzień gdy wracam do domu czuję ten zapach.
Black Coconut to mój ulubiony zapach. Nie jest to typowy kokos. Ma on w sobie coś intrygującego. Nie jestem dobra w opisywaniu zapachów więc pozwólcie, że wkleje opis producenta :
"Zachód słońca w raju, bogaty zapach kokosa, drzewa cedrowego i kwitnących kwiatów obiecują wieczór luksusowego spokoju." Już sam kolor intryguje. Jest to zapach, który każdy powinien mieć w swojej kolekcji. Intensywność zapachu jest duża, na drugi dzień czuje go w pokoju.
Champaca Blossom jest to świeży lekki kwiatowy zapach. Kojarzy mi się damskimi perfumami
. Niestety nie jest tak intensywny jak poprzedniki, Czuć go tylko podczas palenia. Raczej nie kupie ponownie jest wiele innych do wypróbowania.